Szkolenie w związku z europejskimi grantami na tłumaczenia literackie. Można dostać (choć konkurencja duża) pieniądze na tłumaczenie literatury pięknej. Wiadomo, że nie chodzi o tłumaczenia bestsellerów, tylko książek „o wysokiej wartości artystycznej”, a więc najczęściej niszowych. Szansa na zarobek – niewielka. Za stołem siedzi około 20 osób: tłumacze, przedstawiciele małych wydawnictw lub fundacji mających w statucie wydawanie książek. Atmosfera świetna. Czuć, że naprawdę wierzą w utwory, które chcą przetłumaczyć. Ciekawi świata, otwarci … świetni ludzie. Na dodatek, dzięki Internetowi, wcale nie muszą zderzyć się z bezwzględnymi realiami rynku. Ich książki, tłumaczone nie tylko z niemieckiego czy angielskiego, ale także z słowackiego, bułgarskiego, węgierskiego, katalońskiego itd. faktycznie mają szansę dotrzeć do czytelników. A takich poszukujących czytelników w Polsce coraz więcej.